Istnieje zaskakująca liczba musicali filmowych, które powstały na scenie, zanim zostały zaadaptowane do filmu. Patrząc na setki musicali w historii, może się okazać, że większość z nich była pierwotnie przedstawieniami teatralnymi, a adaptacje filmowe są po prostu sposobem na umożliwienie szerszej publiczności doświadczenia tego, co szczęśliwi widzowie teatru mogą zobaczyć w wykonaniu żyć na scenie.
W związku z tym warto zwrócić uwagę na te musicale filmowe, które nie powstały jako przedstawienia teatralne, a zamiast tego zostały zaprojektowane od podstaw jako filmy (lub zostały zaadaptowane z innych materiałów źródłowych, takich jak powieści). Wszystkie poniższe filmy powstały jako musicale filmowe bez przewodniej ręki istniejącego wcześniej przedstawienia scenicznego, chociaż, co ciekawe, wiele z nich zostało później zaadaptowanych do samych przedstawień scenicznych.
1 „Czarnoksiężnik z Krainy Oz” (1939)
Zdjęcie za pośrednictwem MGM
Niewiele musicali jest tak dobrze znanych i lubianych jak Czarnoksiężnik z Krainy Oz z 1939 roku. To film, który od tego czasu stał się bardziej znany niż książka, na której został oparty, i podąża za młodą dziewczyną z farmy, która podróżuje do dziwnego świata fantasy, zaprzyjaźniając się z grupą niezwykłych postaci w jej dążeniu do odnalezienia tytułowego czarodzieja i odesłania go z powrotem do domu w Kansas.
To film, który wydawał się zaprojektowany w celu przesunięcia granic sztuki w latach trzydziestych XX wieku i rzeczywiście jest to film z ambitnymi efektami specjalnymi, które wyprzedzały swoje czasy i ogólnie były imponujące. Od tego czasu miał wiele sequeli i spin-offów, a także inspirujące programy sceniczne, takie jak The Wiz z lat 70. i Wicked z 2000 roku.
2 „Król lew” (1994)
Obraz za pośrednictwem Disneya
Istnieje wiele animowanych filmów Disneya, które kwalifikują się jako musicale, ale niewiele jest tak uwielbianych – lub tak emocjonalnych – jak Król Lew z 1994 roku. Muzyka jest tylko jednym z powodów, dla których wyróżnia się tak bardzo, jak jest, z niezapomnianą ścieżką dźwiękową skomponowaną przez Hansa Zimmera i niezapomnianymi piosenkami, które napisał Elton John.
To także film o napiętym tempie, trwający mniej niż 90 minut, opowiadający zaskakująco epicką i emocjonalną historię. Muzyka i teksty odgrywają kluczową rolę w napędzaniu fabuły i jej bohaterów, co szczególnie dobrze widać w utworach takich jak „Be Prepared” i „I Just Can’t Wait To Be King”. Nic więc dziwnego, że musical tak dobry jak „Król Lew” został również zaadaptowany na odnoszący sukcesy spektakl sceniczny, i to jeden z najbardziej udanych finansowo wszechczasów.
3 „La La Land” (2016)
Przełomowy film Damiena Chazelle’a Whiplash (2014) zajmował się muzyką w swojej narracji, ale nie był musicalem. Jednak kontynuacja Chazelle’a z 2016 roku, La La Land, z pewnością była musicalem i służyła jako skuteczny i słodko-gorzki powrót do prostoty i emocji, które można znaleźć w najbardziej klasycznych hollywoodzkich musicalach z dawnych lat.
Narracyjnie La La Land jest bardzo bezpośredni, skupiając się na dwojgu namiętnie artystycznych ludziach, którzy zakochują się, a potem odkochują, zostają rozdarci, ponieważ oboje są zbyt mocno przywiązani do swoich kreatywnych dziedzin. Być może nie powstał na scenie, ale jego potencjał jako fascynującego przedstawienia scenicznego został zrealizowany, ponieważ ma otrzymać adaptację na Broadwayu.
4 „Willy Wonka i fabryka czekolady” (1971)
Zdjęcie za pośrednictwem Silver Screen Collection / Getty Images
Kultowy musical fantasy/musical, który został wydany zaledwie siedem lat po powieści, na której został oparty (Charlie i fabryka czekolady), Willy Wonka i fabryka czekolady przetrwał dziesięciolecia od czasu wydania jako klasyk familijny… to znaczy pomimo wielu scen, które prawdopodobnie przerażą dzieci, a potencjalnie nawet wytrącą z równowagi dorosłych.
Opowiada o tajemniczej fabryce czekolady tytułowego bohatera, zabierając widzów w podróż po niej, która czasem jest magiczna, a czasem przerażająca. Muzyka podobnie zmienia się między zabawną / kapryśną i niepokojącą, co czyni go jednym z musicali, który wyróżnia się tym, że jest dość dziwaczny i wszędzie, mimo że (prawdopodobnie) jest przeznaczony dla publiczności rodzinnej.
5 „Labirynt” (1986)
Jeśli filmowi udało się wylądować wielkiego Davida Bowiego w roli głównej, z pewnością są gorsze rzeczy do zrobienia niż zrobienie z tego filmu musicalu. Tak jest w przypadku kultowego klasycznego filmu fantasy Labirynt z lat 80., w którym Bowie wciela się w Jaretha, Króla Goblinów, istotę, która porywa młodszego brata nastoletniej bohaterki Sarah, która następnie musi go uratować.
Kończy się to dziwnym, ale kreatywnym filmem i łatwo zrozumieć, dlaczego ma oddanych fanów po kilku dekadach od premiery. I oczywiście jest to film, który daje Bowiemu równe szanse, by go podkręcić i zaśpiewać, a kilka piosenek na ścieżce dźwiękowej zostało napisanych i wykonanych przez zmarłego artystę.
6 „Mary Poppins” (1964)
Co zaskakujące, Mary Poppins nie była pierwotnie musicalem scenicznym, a zamiast tego zadebiutowała jako adaptacja na scenie na początku XXI wieku. Pierwotnie Mary Poppins była serią książek dla dzieci napisanych przez PL Travers, a materiał źródłowy został zaadaptowany do klasycznego rodzinnego musicalu o tym samym tytule w 1964 roku.
To zaskakujące, ponieważ podczas oglądania Mary Poppins, dzięki scenografii i bardzo teatralnemu aktorstwu większości aktorów, wydaje się, że ogląda się przedstawienie teatralne. Oczywiście ma też efekty specjalne — ciężkie sekwencje, które sprawdzają się lepiej w filmie niż na scenie, ale duże fragmenty tego musicalu filmowego sprawiają wrażenie scen zaadaptowanych bezpośrednio ze sceny.
7 „Moulin Rouge!” (2001)
Być może najbardziej szalony i najbardziej maksymalistyczny film Baza Luhrmanna, Moulin Rouge! to musical z szafy grającej, którego akcja rozgrywa się w Paryżu pod koniec XIX wieku. Obraca się wokół tytułowego klubu nocnego i koncentruje się na jego najsłynniejszej performerce – Satine – która jest obiektem pożądania zarówno bohaterki, jak i antagonistki filmu.
W Moulin Rouge jest mnóstwo muzyki!, a wszystko to jest wstrząsająco anachroniczne, biorąc pod uwagę, że piosenki powstały wiele lat po planie filmu. Dziki styl i szalony montaż filmu oznaczają, że może być trudno uchwycić wszystko na scenie w dokładnie taki sam sposób, chociaż od czasu jego premiery rzeczywiście miał adaptację sceniczną, która miała swoją premierę na Broadwayu w 2019 roku.
8 „Deszczowa piosenka” (1952)
Mimo że większość jego piosenek jest teraz synonimem filmu, Singin 'in the Rain był w rzeczywistości musicalem z szafy grającej, który zmienił przeznaczenie wielu starszych piosenek w swojej narracji. To komediowy i zabawny obraz Hollywood podczas przejścia od kina niemego do talkie, skupiający się na grupie aktorów, których życie zmienia dramatyczna zmiana w całej branży.
Niewiele hollywoodzkich musicali przetrwało tak samo, jak Singin 'in the Rain, ponieważ można je oglądać w nieskończoność i wciąż zapewnia mnóstwo zabawy młodszym i starszym widzom. Jego dziedzictwo prawie zapewniło, że ostatecznie doczeka się adaptacji na scenie, co się stało, z premierą wspomnianego pokazu scenicznego w latach 80.
9 „South Park: większy, dłuższy i nieoszlifowany” (1999)
Dwa umysły stojące za South Park, Trey Parker i Matt Stone, nie są obce musicalom. Jednym z ich najwcześniejszych filmów był Cannibal z 1993 roku! The Musical, a obaj stali również za długo emitowanym The Book of Mormon, komediowym musicalem scenicznym, który jest jednym z najbardziej dochodowych w historii Broadwayu.
Filmowa adaptacja South Park – South Park: Bigger, Longer & Uncut – również kwalifikuje się jako musical, biorąc pod uwagę, że w całym filmie jest mnóstwo zaskakująco chwytliwych numerów muzycznych. Biorąc pod uwagę jego styl animacji i absurdalnie rozbudowaną fabułę obejmującą komediowe działania wojenne i postapokaliptyczne scenariusze zagrażające całej ludzkości, bardzo trudno byłoby zaadaptować go do spektaklu teatralnego, ale na szczęście doskonale sprawdza się jako musical filmowy.
10 „Bracia bluesowi” (1980)
Co niezwykłe, The Blues Brothers zostało zaadaptowane z serii skeczy w Saturday Night Live. Technicznie rzecz biorąc, postacie najpierw pojawiły się przed publicznością na żywo, a później znalazły się w filmie, ale adaptacja skeczy z Saturday Night Live to nie to samo, co przekształcenie musicalu scenicznego w musical filmowy.
Tak czy inaczej, najważniejsze jest to, że The Blues Brothers to jeden z najlepszych musicali filmowych wszechczasów, opowiadający szaloną historię o dwóch zdeterminowanych braciach, którzy próbują zebrać wystarczająco dużo pieniędzy, aby powstrzymać zamknięcie ich dziecięcego sierocińca. Aby to zrobić, ponownie jednoczą swój stary zespół R&B, aby urządzić koncert charytatywny, w trakcie wkraczając w złą stronę rywalizujących muzyków, Departament Policji Chicago, śmiertelnie niebezpieczną byłą dziewczynę, a nawet grupę neonazistów. To szalona hybryda muzyki, komedii i akcji i niewątpliwie jeden z największych kultowych klasyków lat 80.
DALEJ: „To nie jest kraj dla starych ludzi” i inne filmy bez ścieżki dźwiękowej, w których nie ma muzyki