Quentin Tarantino może być czołowym kinomaniakiem na świecie, ale Edgar Wright jest tuż za nim. Jego filmy zawierają mnóstwo odniesień i parodii innych filmów. Sporządził internetową listę swoich 1000 ulubionych filmów i nieustannie poleca nowe na Twitterze. Mówi, że przez ostatni rok oglądał jeden film dziennie.
Wright ma głęboką wiedzę filmową i szeroki gust. Równie często poleca tandetne filmy klasy B, jak prestiżowe dramaty lub filmy eksperymentalne. Jest także wielkim fanem filmów dokumentalnych, a kilka z nich znalazło się wśród jego ulubionych filmów wszechczasów. Sam Wright wyreżyserował w zeszłym roku dokument o muzycznym duecie Sparks Brothers. Jego typy powinny spodobać się każdemu, kto szuka zabawnego i pouczającego filmu dokumentalnego.
„Twarze miejsc” (2017)
Faces Places to dziwaczny dziennik podróży wyreżyserowany przez ikonę francuskiej Nowej Fali, Agnès Varda. Następuje po jej wizytach na wiejskich terenach Francji, do których dołączył fotograf i artysta uliczny JR. Jest w większości beztroski i optymistyczny, ale ma kilka przejmujących momentów, na przykład gdy Varda idzie do domu reżysera Jeana-Luca Godarda, ale on nie chce się z nią zobaczyć.
Film zawiera ciąg charakterystycznych, często wzruszających scen. Na wsi toczą się rozmowy z robotnikami i kłótnie z rolnikami o usuwanie rogów kozim. Oczywiście przekomarzanie się i przyjaźń między Vardą i Jr. Vardą przeminęły w 2019 roku, a Faces Places to łabędzi śpiew pasujący do jej sui generis życia. Wright nazwał to „pomysłowym, zabawnym kaprysem o niezwykłej karierze”.
„Człowiek na linie” (2008)
Ten ekscytujący dokument opowiada historię linoskoczka Philipe’a Petita i jego przejścia po linie między wieżami World Trade Center w 1974 roku. Wyczyn był nielegalny, wykonany bez pozwolenia i bez pasów bezpieczeństwa. Trwało to godzinę, a Petit przechodził tam iz powrotem osiem razy. Po zakończeniu Petit został natychmiast aresztowany. Incydent wywołał burzę uwagi mediów, a niektórzy nazwali go „artystyczną zbrodnią stulecia”.
Man on Wire mniej przypomina tradycyjny dokument, a bardziej thriller, który wciąż podkręca napięcie. Reżyser James Marsh mówi, że świadomie stworzył film tak, aby miał strukturę filmu o napadzie. Wright umieścił Man on Wire jako jeden ze swoich pięciu ulubionych filmów z 2008 roku.
„Film amerykański” (1999)
American Movie dokumentuje torturowaną produkcję krótkometrażowego amatorskiego horroru o nazwie Coven. Filmowiec Mark Borchardt werbuje swojego wujka Billa do sfinansowania projektu, ale od samego początku napotyka na problemy. Borchardt stara się zaplanować lub utrzymać porządek na planie. Jego obsada i ekipa składają się głównie z jego przyjaciół i sąsiadów, z których wielu jest niekompetentnych. Problemy Borchardta jeszcze bardziej komplikują sprawę.
Często jest to przezabawne, zwłaszcza gdy pokazuje się Borchardta i firmę, która przechodzi od jednego nieszczęścia do drugiego. Ale jest też wzruszająca, z zamiłowaniem do swoich tematów. Ostatecznie jest to oda do podążania za swoją pasją. Wright nazwał amerykański film „niezwykłym” i powiedział, że przez chwilę on i Simon Pegg mieli na ich punkcie „obsesję”.
„Nie zestarzeją się” (2018)
Nie zestarzeją się to spektakularny dokument Petera Jacksona z I wojny światowej, składający się głównie z odrestaurowanych i pokolorowanych materiałów filmowych z okopów. Ten okres może wydawać się obcy i daleki od teraźniejszości, ale film ożywia historie i przypomina widzowi, że ludzie, którzy przeżyli wojnę, nie różnili się tak bardzo od nas.
Jackson powiedział, że jego celem było stworzenie filmu, który dałby widzom poczucie, jak to jest być żołnierzem. „Renowacja tego materiału, który ma ponad 100 lat, jest tak sugestywna, że czujesz prawdziwe człowieczeństwo młodych mężczyzn w tej brutalnej wojnie” – napisał Wright na Twitterze. „Naprawdę zdumiewający dokument”.
Senna (2010)
Ten dokument jest kroniką życia brazylijskiego kierowcy Formuły 1, Ayrtona Senny. Odkrywa trzy zwycięstwa Senny w mistrzostwach świata i jego rywalizację z innym kierowcą Alainem Prostem, aż do jego tragicznej śmierci w wypadku podczas Grand Prix San Marino w 1994 roku.
Senna nie zawiera wywiadów ani lektorów. Zamiast tego opowiada swoją historię za pomocą archiwalnych nagrań z wyścigów, wystąpień prasowych Senny i domowych filmów wideo członków rodziny Senny. W szczególności poświęca wiele uwagi obawom Senny dotyczącym kwestii bezpieczeństwa i jego wysiłkom na rzecz uczynienia sportu bezpieczniejszym. Wright pochwalił Sennę, kiedy miał swoją premierę w 2010 roku. „Senna to jeden z najlepszych filmów dokumentalnych, a nawet najlepsze filmy roku” – napisał.
„Król Konga: garść ćwiartek” (2007)
The King of Kong, wyreżyserowany przez Setha Gordona, bada świat konkurencyjnych gier arkadowych i ludzi, którzy traktują go śmiertelnie poważnie. Koncentruje się na Steve’ie Wiebe, który dąży do pobicia rekordu świata w grze Donkey Kong z 1981 roku. Wiebe mierzy się z rywalem Billem Mitchellem w walce o pierwsze miejsce, w tym kłótnie, hipokryzja i zarzuty o oszustwo.
Film zawiera wiele wspaniałych momentów w swoim szczupłym 79-minutowym czasie trwania. To intrygujące, jak zaangażowani są ci gracze w nieistniejącą już grę i ich walkę o pobicie rekordu. Na pierwszy rzut oka wydaje się to bezsensownym, syzyfowym zajęciem, ale jak napisał kiedyś pisarz Albert Camus: „Trzeba sobie wyobrazić Syzyfa szczęśliwego”.
„Bob Dylan: Nie oglądaj się za siebie” (1967)
Nie oglądaj się za siebie! podąża za ikoną lat 60. podczas swojej trasy koncertowej w Anglii w 1967 roku. To świetny pojazd dla muzyki Boba Dylana i dokumentuje jego życie w trasie. Został chwalony jako pierwszy w historii „rockowy dokument”, tworząc plan, który naśladowali kolejni artyści.
To fascynujące spojrzenie na Dylana u szczytu jego kariery, ale także ogólne spojrzenie na sławę i napięcie, jakie może powstać między sztuką a celebrytami. W 1967 roku Dylan już przeszedł na elektryczność, zrażając niektórych fanów, ale wielu nadal postrzega go jako swego rodzaju proroka. W filmie Dylan zmaga się z tą pozycją, czasami kłócąc się z dziennikarzami i współpracownikami. W wywiadzie z 1992 roku Kurt Cobain nazwał to jedynym „dobrym dokumentem o rock and rollu”.
„Brud i wściekłość” (2000)
Julien Temples reżyseruje ten rockowy film dokumentalny o brytyjskich pionierach punka, The Sex Pistols. Przedstawia życie członków zespołu od ich niepomyślnych początków w Shepherd’s Bush, poprzez drogę do sławy i kontrowersji, aż po ostateczny rozpad zespołu.
Film działa, ponieważ nie boi się eksplorować najmroczniejszych epizodów Sex Pistols, takich jak uzależnienie od narkotyków i przemoc Sida Viciousa. W ten sposób Temple wykorzystuje historię Sex Pistols do zbadania szerszych problemów społecznych w Wielkiej Brytanii w latach 70. Wright wymienił to jako wpływ na swój dokument braci Sparks.
„Przestań mieć sens” (1984)
Stop Making Sense to film koncertowy opowiadający o występach Talking Heads w Hollywood w 1983 roku. Wyreżyserował go Jonathan Demme, twórca filmu Something Wild i The Silence of the Lambs. Film opowiada również historię zespołu do tego momentu.
Stał się kultowym klasykiem i często zaliczany jest do najlepszych filmów koncertowych, jakie kiedykolwiek powstały. Dziennikarz muzyczny Robert Christgau nazwał to „najlepszym filmem koncertowym”, a krytyk filmowy Pauline Kael powiedziała, że jest „bliski doskonałości”. W tweecie Wright powiedział, że „podziwia [Demme’s] kino. Jego filmy dokumentalne, filmy koncertowe. Mógł zrobić wszystko”.
Ten film jest drugim z trylogii reżyserki Penelope Spheeris, która bada różne sceny muzyczne w Los Angeles w XX wieku. Pierwsza skupia się na hardcore punk rocku z 1979 roku, a trzecia na ruchu rynsztokowym późnych lat 90. Ale najsilniejszy jest ten, który eksploruje heavy metal późnych lat 80.
Film łączy nagrania z koncertów z wywiadami z lokalnymi artystami i legendami metalu, takimi jak Alice Cooper, Aerosmith i Ozzy Osbourne. W pewnym momencie Steven Tyler twierdzi, że wydał miliony dolarów na narkotyki. W innej scenie Osbourne omawia swój dziki styl życia, po czym rozlewa sok pomarańczowy i mówi o trzeźwości: „To jest do bani”. Ale pod zwariowaniem i rockandrollową rozpustą, The Decline of Western Civilization jest szczerym opisem narkomanii i problemów ze zdrowiem psychicznym, które nękały wielu z tych muzyków. Ujawnia wadliwych ludzi stojących za całym blichtrem i kontrowersjami.
Czytaj dalej: 10 filmów, które stały się zaskakującymi kultowymi klasykami